1 września 2004 roku, grupa silnie uzbrojonych czeczeńskich terrorystów zaatakowała szkołę nr. 1 w Biesłanie. Przez trzy dni terroryści trzymali w charakterze zakładników ponad tysiąc dzieci I dorosłych, odmawiając im jedzenia i wody oraz zmuszając ich do trzymania rąk nad głowami. Wstrząsające oblężenia zakończyło się 3 września po szturmie na szkołę Rosyjskich Sił specjalnych, którzy oswobodzili zakładników. Na skutek serii wybuchów oraz wymiany ognia śmierć poniosło ponad 350 osób, połowę ofiar stanowiły dzieci.
“Dzieci Biesłanu” to historia tamtej tragedii opowiedziana słowami tych, którzy przeżyli- młodzi bohaterowie filmu mają od sześciu do dwunastu lat. Film zawiera unikalne materiały zarejestrowane kamerą samych terrorystów, ukazujące grozę trzech dni oblężenia oraz moment szturmu rosyjskich sił specjalnych
Ewa Ewart
W telewizji wiele rzeczy może doprowadzić cię do łez, ale rzadko kiedy jakiś film sprawia, że zwijasz się w kłębek na kanapie i płaczesz przez jakiś czas po jego zakończeniu. Być może brzmi to jak bardzo nietypowa rekomendacja, ale mimo całego swojego druzgocącego smutku, nie widziałam nigdy dokumentu telewizyjnego, który mogłabym tak bardzo polecić, jak „Dzieci Biesłanu
Na pierwszy rzut oka, próba wyciągnięcia z biesłańskich dzieci wspomnień o ich doświadczeniach wydaje się być moralnie wątpliwa. Jednakże słuchając ich jasne jest, że nigdy się od nich nie odetną, a posłużenie się tymi wspomnieniami przy budowaniu narracji w dokumencie okazało się bardzo skuteczne w wydobyciu grozy I konsekwencji tego przerażającego dramatu